Kolej nie wyda 66 mld z UE? Ministerstwo Rozwoju traci wiarę

Kolej nie wyda 66 mld z UE? Ministerstwo Rozwoju traci wiarę

– Nie zdążymy wydać pieniędzy z Unii Europejskiej – cytuje wiceministra rozwoju Jerzego Kwiecińskiego „Gazeta Wyborcza”. Resort już zastanawia się, jak wykorzystać pieniądze unijne, których może nie zdążyć wydać PKP PLK.
Znowelizowany w ubiegłym roku Krajowy Program Kolejowy na lata 2014–2023 opiewa na nieco ponad 66 mld złotych. Już w ubiegłym roku eksperci byli zgodni, że potencjał samej spółki PKP PLK, jak i polskiej branży kolejowej jest zbyt małym, by wchłonąć taką kwotę. Pisaliśmy o tym tutaj. – Na dziś można powiedzieć, że uda się wydać jedynie 40 mld zł – mówił już wówczas Adrian Furgalski, przewodniczący zarządu – Forum Kolejowego Railway Business Forum. Firmy z branży same oceniają potencjał wykonawczy na około 10 miliardów złotych rocznie.

Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK, ze spokojem podkreśla jednak, że spółka bez problemów skonsumuje ok. 67 mld zł, przygotowane na infrastrukturę kolejową. Ostatnio powtórzył zapewnienia podczas podpisania umowy na modernizację linii kolejowej nr 447.

Kluczowy rok

Nadziei nie traciło jednak zarządzające funduszami unijnymi Ministerstwo Rozwoju.  – Na tę chwilę chcemy wykorzystać w pełni środki zaplanowane dla kolei. To olbrzymia szansa, ale nie ukrywam że dla nas to jedno z największych zagrożeń jeśli chodzi o tę perspektywę unijną. Jesteśmy tego w pełni świadomi i pracujemy z ministrem infrastruktury i budownictwa Andrzejem Adamczykiem nad rozwiązaniem tego problemu – mówił w lipcu ubiegłego roku minister Jerzy Kwieciński.

Na początku tego roku w rozmowie z miesięcznikiem "Rynek Kolejowy" wiceminister rozwoju Witold Słowik powiedział, że to właśnie bieżący rok jest krytyczny. – Jeżeli PKP PLK ogłoszą przetargi na kwotę kilkunastu lub kilkudziesięciu miliardów złotych, to będzie to oznaczać, że jest szansa, że perspektywa zostanie zrealizowana w całości. Konkludując, na koniec 2017 r. będziemy wiedzieć, czy realizacja przez PKP PLK założonej na bieżącą perspektywę unijną alokacji jest w dalszym ciągu możliwa – stwierdził wiceminister.

– Żeby coś w ogóle mogło się udać, trzeba wierzyć, że jest to możliwe. Założenie na samym początku, że się nie uda, byłoby samospełniającą się przepowiednią – zapewniał Witold Słowik.

Ministerstwo Rozwoju szykuje plan "B"

Dzisiaj "Gazeta Wyborcza" donosi, że Ministerstwo Rozwoju ma coraz mniejszą wiarę w realizację programu. Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński cytowany przez "GW" miał stwierdzić, że z przebiegu prac jest „przeciętnie zadowolony”. – Jest postęp, ale tylko z względu na kontynuację fazowanych, niedokończonych projektów z zeszłej perspektywy finansowej – mówi Kwieciński.

Jak zaznacza, w zeszłym roku kolej wydała tylko 4,2 mld zł na remonty torów, a w tym roku będzie to ponad 5 mld zł. – To mało. Z takim tempem nie ma szans na to, że wykorzystamy wszystkie pieniądze. Zwłaszcza, że wiele prac zostało zaplanowanych na ostatnie lata perspektywy, a doświadczenie z poprzednich lat jest takie, że żadnego z projektów nie udaje się ukończyć w terminie – powiedział.

Opóźnienia wynosiły wtedy po kilka lat. – Mam małą wiarę, że wszystko pójdzie dobrze – mówił Kwieciński. Dodał, że Brexit grozi skróceniem obecnej perspektywy finansowej, czyli czasu może być jeszcze mniej. – Byłbym nierozsądny, gdybym nie myślał o tym, gdzie przekierować pieniądze na kolei – przyznał Kwieciński. (źródło: rynek-kolejowy.pl)